Strony

środa, 1 maja 2024


Skąd ten "blog"?

 

W maju 2011 roku znalazł mnie (sic!) pies i "zakomunikował": będę twój. Obustronna przyjaźń - choć pierwotnie wydawała się oczywista - wykluwała się i pozostawała pod znakiem zapytania bardzo długo. Szybko bowiem okazało się, że zwierzę ma za sobą traumatyczne przeżycia skutkujące głębokim (nomen omen) okaleczeniem  fizycznym i psychicznym.

                                                                              ...

Niespodziewanie opowieść urosła do rozmiarów książki, którą pierwotnie zamierzałam wydać. W owo przedsięwzięcie  wdarły się jednak życiowe smutki i dramaty... zabrakło sił.  

                                                                              ...

Opisuję bowiem moje zmagania wychowawcze, analizuję błędy i podaję rozwiązania, które zdały egzamin; dodatkowo wrzucam parę "smaczków" - opisy sytuacji niekiedy groźnych, innym razem śmiesznych, które były naszym udziałem... i to jeszcze nie jest wszystko. 

Każda ze stron "bloga", to kolejna część/rozdział książki.

                                                                            ...

I     Wstęp
II    Jak to się zaczęło?
III   Gdzie diabeł nie może, tam… Miszę pośle  
IV    Skąd ta łagodność?
V     Człowiek - to brzmi dumnie?...
VI    Poskramianie złośnika
VII   Przełomy
VIII  Koniec chlubny ze skromnym lubi się początkiem;
      niejeden łabędź  był brzydkim kaczątkiem.

IX    W szumie najmniejszej muszelki zamknięty ocean wielki.
X     Oczywiście, adoptować!
XI    I mieli żyć długo i szczęśliwie…

 

* Tytuły rozdziałów: VIII i IX to fraszki autorstwa J. I. Sztaudyngera - odpowiednio: Łabędź, Zaklęcie